Pies Fijo - koniec procesu. Jaki wyrok dla Bartosza D.?
Zanim sędzia Aneta Zawulewska-Glonek zamknęła przewód sądowy, przesłuchała jeszcze ostatnich świadków. Poruszające zeznania złożyła doświadczona zoopsycholog, która zajmowała się terapią Fijo tuż po pobiciu. To ekspertka w swojej dziedzinie, występująca też w sądach w roli biegłego. - Pies tak bał się mężczyzn, że na ich widok wpadał w katatonię i udawał, że nie żyje - mówiła. - Całość zaobserwowanych przeze mnie jego zachowań wskazywała, że doznał krzywd fizycznych od człowieka. Najprawdopodobniej ze strony mężczyzny i to wielokrotnie. Po jednym incydencie pies by się tak nie zachowywał. Swoje zeznania złożyła też Kinga Grabowska, młodziutka wolontariuszka z Chełmży. To ona ruszyła z pomocą Angelice D. i psu Fijo zaraz po pobiciu, skontaktowała z fundacja, a także uruchomiła internetową aukcję na rzecz szczeniaka. Ona też nocowała go dzień przed przekazaniem pod skrzydła fundacji. - Piszczał, był przestraszony i zestresowany. Bał się mężczyzn. Piszczał na widok mojego taty - wspominała. - Wiem, że pani Angelika zostawiła męża. (...) Ona mu tego nigdy nie wybaczy.