W Bydgoszczy mieszkanie komunalne z portalu, do tego z przyspieszeniem? Tak, ale dla tych, co pieniądze wyłożą

Zobacz wideo: 500 Plus jednak bez waloryzacji? Takie są plany rządu.

Kobieta z dwójką dzieci zajmują kawalerkę komunalną, czyli należącą do miasta. Dzieci dorastają, więc ich matka chciałaby zamienić mieszkanie na większe. Złożyła wniosek do gminy.

Kolejka oczekujących na przydział mieszkania z zasobów miasta jest długa i ci na jej końcu muszą liczyć się z tym, że mogą otrzymać wskazanie nawet za parę lat. W Bydgoszczy brakuje bowiem mieszkań komunalnych. Gmina przygotowała jednak ofertę dla osób, którym zależy na szybkiej wprowadzce.

- Administracja Domów Miejskich, zarządzająca gminnymi nieruchomościami, prowadzi portal, na którym przedstawia puste mieszkania. Takie od razu do wzięcia. To są mieszkania do remontu. Potencjalny najemca musi najpierw doprowadzić lokum do takiego stanu, aby można było się wprowadzić. Minus taki, że sam musi pokryć koszty wszystkich robót. Tutaj nie chodzi jedynie o odświeżenie ścian czy wymianę podłóg, ale też np. o wymianę instalacji elektrycznych, wodociągowych, wymianę okien. Tego przeciętny lokator nie jest w stanie zrobić. Trzeba poszukać fachowca, a to dodatkowe koszty.

Gdyby przyszły najemca miał przeprowadzić remont, który ADM oszacowała na przykładowo 15 tys. zł, nie powinno być większego problemu. Zainteresowani pożyczą pieniądze od rodziny albo pofatygują się do banku. - W portalu pojawiają się natomiast oferty mieszkań, na których remont trzeba wydać ponad 90 tys. zł - dodaje bydgoszczanka. - Absurd, bo przecież aby w ogóle trafić na listę uprawnionych, bierze się pod uwagę m.in. ich dochody. Tego rodzaju mieszkania są przeznaczone dla osób najuboższych. Nie dla tych, których stać na zakup mieszkania z rynku komercyjnego.
Kobieta wspomina o otrzymanej propozycji. - Fakt, dwa pokoje w odnowionej kamienicy w ścisłym centrum. Prawdopodobny koszt remontu to jednak 91,3 tys. zł. Dla mnie, tak, jak dla innych osób, które mają najniższą krajową i same wychowują dzieci, bariera nie do pokonania.

Za niespełna 100 tys. zł można kupić najtańsze mieszkania w Kujawsko-Pomorskiem. 34-metrowa kawalerkę we Włocławku właściciel wycenił na 80 tys. zł. Za 30-metrowe mieszkanie w Żninie trzeba zapłacić 75 tys. zł. W Bydgoszczy jest za 84,5 tys. zł, ale strych do adaptacji.

Magdalena Marszałek, rzecznik ADM: - W Bydgoszczy rodziny oczekujące na lokal gminny mają dostęp do portalu ofertowego. Daje on możliwość wyboru lokalu z puli dostępnych. Jeżeli oczekujący zgłosi zainteresowanie którymś z wolnych mieszkań, możliwe jest zawarcie umowy najmu. Gdy lokalem zainteresowanych jest więcej osób, umowa zostaje zawarta z tą, która ma przyznanych więcej punktów. Nie istnieje nic takiego, jak limit wyboru ofert. Potencjalni najemcy mają do nich ciągły dostęp. Należy tylko pamiętać o konieczności zaktualizowania wniosku po roku.

Pani rzecznik zaznacza: - Portal umożliwia przeglądanie wolnych lokali, w tym także do remontu. Wówczas zawierane zostaje porozumienie, na mocy którego przyszły najemca zostaje zwolniony z czynszu na czas trwania remontu. Przed zasiedleniem należy wykonać prace stanowiące o bezpieczeństwie, zazwyczaj są to roboty instalacyjne. W dalszej kolejności najemca wykonuje drobniejsze remonty. Prace muszą być wykonane w oparciu o otrzymane zakresy i ostatecznie zostać odebrane przez pracowników technicznych. Kiedy zainteresowany nie posiada pieniędzy na remont we własnym zakresie, czeka na pojawienie się oferty lokalu po remoncie i tym samym gotowego do zasiedlenia.

Na takie mieszkanie czas oczekiwania jest jednak znacznie dłuższy.