KS Chełmża odparła gdańską ofensywę. Fotel lidera obroniony.

2016-02-01 17:58:10

W minioną sobotę KS Chełmża pokonała przed własną publicznością GKS Stoczniowiec Gdańsk w meczu 16. kolejki II ligi siatkówki mężczyzn. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0, ale gdańszczanie wysoko zawiesili poprzeczkę gospodarzom. Zwycięstwo pozwoliło chełmżanom utrzymać pierwsze miejsce w tabeli.

Chełmżanie przystępowali do sobotniego meczu po dwóch porażkach z rzędu. W ostatnich tygodniach pracowali nad zażegnaniem kryzysu, który dopadł ich po Nowym Roku. Z każdym kolejnym treningiem odbudowywali formę z pierwszej części sezonu, co w końcu potwierdzili korzystnym wynikiem w meczu ligowym. - Celem tego meczu było zwycięstwo. Po dwóch ostatnich porażkach bardzo tego potrzebowaliśmy. Co prawda w meczu wyjazdowym z Espadonem Szczecin nasza gra wyglądała dobrze, ale wciąż brakowało nam zwycięstwa - podkreślił Sebastian Tylicki, trener KS Chełmża.

Szkoleniowiec miejscowej drużyny zdecydował się na nieco inne niż zwykle ustawienie wyjściowe na boisku. Na pozycji rozgrywającego pojawił się Piotr Sieńko. Jednak jeszcze w pierwszym secie został zmieniony przez Przemysława Kierysa. Na przyjęciu obok Wojciecha Kozłowskiego zagrał Dariusz Kordziński. Ta zmiana była wymuszona kontuzją Damiana Gajewskiego. "Kordzik" w dobrym stylu zastąpił swojego młodszego kolegę. Szczególnie na zagrywce popisywał się wysoką skutecznością. Najwięcej powodów do radości mógł mieć jednak Kacper Zieliński, który odegrał jeden z lepszych meczów w tym sezonie. Zaskakiwał rywali specyficznymi i bardzo skutecznymi atakami, w związku z czym nie było konieczności zastąpienia go Michałem Nowickim. "Zielak" cały mecz spędził na boisku. - Zawodnicy w ciągu tygodnia sami pracują na to, kto wyjdzie w składzie meczowym. Ten kto się w nim pojawia sam na to zapracował. Mieliśmy trochę czasu na sprawdzenie wszystkich zawodników podczas sparingu i w czasie ostatniego meczu w Szczecinie. Nie ma z nami Damiana, więc na pewno w składzie pojawiła się drobna luka. Na szczęście mam innych zawodników o podobnych umiejętnościach, dlatego nie ma problemu, żeby go zastąpić. Z niecierpliwością czekamy jednak na powrót "Gajka" - dodał Tylicki.

Siódmy w tabeli GKS Stoczniowiec Gdańsk bardzo ambitnie i odważnie walczył na terenie lidera z Chełmży. Potwierdził to pierwszy set, który zarówno dla jednej jak i drugiej strony był prawdziwą wojną nerwów. Partia rozwijała się niepozornie i na tablicy wyników długo widniał remis lub minimalna przewaga któreś z drużyn. W końcówce goście dość niespodziewanie objęli czteropunktowe prowadzenie i wyglądało na to, że mogą sprawić niespodziankę. Jednak chełmżanie w swoim stylu wzięli się za odrabianie strat. Ostatecznie po wielu emocjonujących wymianach gospodarze wygrali na przewagi 28:26.

Drugi set nie dostarczył tylu emocji. Goście toczyli zacięty bój tylko na początku partii, a później inicjatywę przejęli chełmżanie. Podopieczni Sebastiana Tylickiego triumfowali 25:17. Wiele wskazywało na to, że podobny przebieg przybierze także trzeci set. Gospodarze bardzo szybko wypracowali przewagę, która momentami wynosiła nawet dziewięć oczek. Pomimo tego siatkarze z Gdańska nie zamierzali odpuszczać. Prawdziwe emocje rozgorzały w końcówce seta. Przełomowym momentem było przejście na zagrywkę Łukasza Kalinowskiego. Zawodnik Stoczniowca zanotował trzy asy serwisowe z rzędu i doprowadził do remisu. Goście wybronili także dwie pierwsze piłki meczowe chełmżan. Ostatecznie KS Chełmża wygrała po zaciętym boju 25:23 i zgarnęła komplet punktów do tabeli.

Na boisku nie było widać dystansu dzielącego obie drużyny w tabeli. Sobotnie starcie dowiodło, że nie tylko mecze na szczycie mogą trzymać w napięciu do samego końca. - Runda rewanżowa z reguły jest trudniejsza. Każda drużyna ma już w jakiś sposób rozpisanych swoich rywali i mecze są bardziej emocjonujące. GKS Stoczniowiec Gdańsk praktycznie nie popełniał błędów, dlatego wyniki poszczególnych setów były tak bardzo wyrównane. W naszej drużynie kluczowymi elementami były zagrywka i blok. Dzięki nim zdobyliśmy dużo punktów. Cieszy mnie wygrana oraz postawa zawodników. Nie odpuszczali żadnej piłki. - podsumował Tylicki.

Na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej na szczycie tabeli panuje spory ścisk. Lider z Chełmży ma tylko jeden punkt przewagi nad LUKS Wilkami Wilczyn, a trzecią w tabeli KS Stal Grudziądz wyprzedza o dwa oczka. Te trzy drużyny są już pewne miejsca w czołowej czwórce po rundzie zasadniczej, ale konfiguracja ich pozycji pozostaje sprawą otwartą. O czwarte miejsce walczą KS Espadon Szczecin i AZS UAM Poznań. Patrząc na rozkład spotkań większe szanse stoją jednak po stronie drużyny z województwa zachodniopomorskiego. Przedostatnią kolejkę zaplanowano na 13 lutego. Chełmżanie wybiorą się do Kołobrzegu, ale dla końcowego układu tabeli istotny może być zwłaszcza mecz w Grudziądzu, w którym Stal podejmie wilczyńskie Wilki.

Jesteś na profilu Karol Śliwiński - stronie mieszkańca miasta Chełmża. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj