35. rocznica strajku w chełmżyńskiej cukrowni
Byli pracownicy cukrowni, którzy wtedy strajkowali, za główny powód wybuchu protestu podają bezczelność władz, które nie potrafiły odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przypuszczały, że nadal będzie można rządzić po staremu, ignorując wolę społeczeństwa. Tak przedstawił to Dariusz Meller, autor opracowań o cukrowniczej „Solidarności”. Zdanie to podziela również Tomasz Zieliński, który był w samym centrum wrześniowych wydarzeń 1980 roku.
Zachowywali spokój
Trzydzieści pięć lat temu pracownicy niezadowoleni z ogólnej sytuacji w kraju oraz złego traktowania ich przez władze zakładu, przedstawili swoje postulaty. Najważniejszym celem były podwyżki płac oraz urealnienie dodatku branżowego.
Kiedy atmosfera w fabryce sięgnęła zenitu pracownicy nie wytrzymali i rozpoczął się strajk, który trwał od 18 do 25 września. Ze wspomnień nieżyjącego już Przemysława Zella wiemy, że gdy zrobiło się gorąco, to padło jego pytanie „To co koledzy, strajkujemy?”. Odpowiedź mogła być tylko jedna.
- Strajk został doskonale zorganizowany - wspomina Tomasz Zieliński. - Wszyscy pracownicy, których w czasie tych wydarzeń cechowała niebywała samodyscyplina, podporządkowali się Komitetowi Strajkowemu. W tych historycznych i trudnych chwilach wszyscy zachowali spokój i powagę - dodaje pan Tomasz.
Historyczne zagrania
Władze zakładu z dyrektorem Józefem Rydzem na czele podjęły decyzję, aby nie wyciągać żadnych konsekwencji i nie stosować represji wśród strajkujących. W dużej mierze do pozytywnych skutków w negocjacjach przyczynili się między innymi Tadeusz Chomicz, Elżbieta Kotyra i Stefan Drajem.
Negocjacje strajkowe dokumentował na magnetofonie czterościeżkowym Tomasz Zieliński. Teraz taśmy te mają ogromną wartość historyczną.
- Taśmy pokazują tak naprawdę o co walczyliśmy - przekonuje Tomasz Zieliński. - Teraz z perspektywy czasu niektóre propozycje mogą wydawać się śmieszne, ale wówczas do wszystkiego podchodziliśmy niezwykle poważnie. Podczas jednego z pierwszych spotkań mówiono o dostawach i sprzedaży mięsa w sklepach rzeźnickich. Dzisiaj nie ma tego problemu. Podnosiliśmy sprawę rozbudowy przedszkola, dyskutowano nad polepszeniem opieki zdrowotnej i bezpieczeństwa w pracy. Te akurat tematy są nadal aktualne.
Podczas strajku doszło też do niecodziennego wydarzenia, ponieważ na terenie cukrowni odprawiono mszę świętą. Ołtarz ustawiono pod przedwojennym cukrowniczym krzyżem, a mszę odprawił ks. Jan Jakubiak. - Podczas mszy i tuż przed nią można było nawet iść do spowiedzi, ponieważ byli też dodatkowi kapłani, zostało to udokumentowane na jedynych zdjęciach ze strajku autorstwa Eugeniusza Lau - przypomina nasz rozmówca.
Wciąż działają
Strajk zakończył się po długich ozmowach nad ranem 25 września. Komitet Strajkowy przekształcił się w Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, który funkcjonuje po różnych przemianach do dziś. Solidarnościowcy uczestniczą w różnego rodzaju uroczystościach patriotycznych w naszym mieście. Nie mają już jednak takiej siły przebycia jak 35 lat temu.
WARTO WIEDZIEĆ
Strajk w cukrowni
Rozpoczął się 18, a zakończył 25 września 1980 roku.
Po trudnych negocjacjach, załoga cukrowni oraz dyrekcja (dyrektorem zakładu był Józef Rydz) osiągnęły kompromis. Wśród strajkujących było kilku funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, którzy robili zdjęcia i prawdopodobnie również nagrywali rozmowy pracowników. Rok później swój udział w strajku internowaniem przypłacił przewodniczący komitetu Przemysław Zell, trafiając na rok do więzienia w Potulicach.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?